Dopiero co witaliśmy nowy rok, a tu już maj... Dzień za dniem leci.
Chciałabym, aby maj był dla mnie dobrym miesiącem, dlatego muszę się postarać bardzo, bardzo. Dlatego też wszem i wobec ogłaszam:
MAJ MIESIĄCEM TOTALNEGO ZAPYERDOLU ;) tzn. ciężkiej pracy.
Konkrety:
1. Będę liczyć wszystkie miski z wyprzedzeniem.
2. Utworze motywacyjną tablicę/dziennik
3. 4 treningi tygodniowo (3xsiłka)
4. 5 godzin z callanetics
5. Stworzę zestaw rozgrzewkowy i zestaw rozciągający na treningi posiłowni
6. Aktywne poszukiwanie pracy (codziennie min. 20 minut)
7. Twórczy czas z córką
8. Stworzę kalendarz pielęgnacji
A za miesiąc się rozliczę i zobaczymy, czy tak samo jak planować umiem realizować plany ;)
P.S. Pierwszy dzień nie zapowiada się ciekawie. Mam okres i jestem wściekła na cały świat, chciałam zrobić rano callanetisc i po 10 minutach komp się zrestartował (on już ledwo zipie), omlet mi się rozwalił, gdy brałam prysznic, wyłączyli światło, pomalowałam paznokcie i zanim zdążyły wyschnąć musiałam córce pomóc podciągnąć spodnie, więc trochę się rozwaliły, okazało się, że nie mam zmywacza...
P.S. Pierwszy dzień nie zapowiada się ciekawie. Mam okres i jestem wściekła na cały świat, chciałam zrobić rano callanetisc i po 10 minutach komp się zrestartował (on już ledwo zipie), omlet mi się rozwalił, gdy brałam prysznic, wyłączyli światło, pomalowałam paznokcie i zanim zdążyły wyschnąć musiałam córce pomóc podciągnąć spodnie, więc trochę się rozwaliły, okazało się, że nie mam zmywacza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz